DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) to jedna z dwóch (obok ICD – International Statistical Classification of Diseases and Related Health Problems) najczęściej używanych i najbardziej opiniotwórczych w świecie klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych. Od maja 2013r. obowiązuje V edycja tej klasyfikacji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Temat destrukcyjnie, chorobowo uprawianego hazardu pojawił się w DSM-III (1980r.), tym samym uznano go wówczas po raz pierwszy za zaburzenie psychiczne. Tzw. hazard patologiczny został umiejscowiony w kategorii zaburzeń kontroli impulsów. W kolejnej edycji – (DSM-IV, 1994r.) do tego rozpoznania oprócz opisu podano kryteria diagnostyczne. W DSM-IV utrzymano decyzję o tym, że hazard patologiczny powinien obok np. piromanii czy kleptomanii znaleźć się w kręgu zaburzeń kontroli impulsów.
Liczne badania naukowe w obszarze uzależnień (głównie neurologiczne, dotyczące neuroprzekaźnictwa: ścieżek dopaminergicznych i serotoninergicznych) prowadzone w ostatnich kilkunastu latach pozwoliły na przełomowe zmiany w zakresie rozumienia etiologii hazardu patologicznego. Wprawdzie wyniki tych badań są zbieżne z dużo wcześniejszymi intuicjami praktyków w dziedzinie terapii uzależnień, jednak wcześniej brak było rzetelnej przyrodniczej wiedzy potwierdzającej, że hazard patologiczny ma więcej wspólnego z uzależnieniami niż z zaburzeniami kontroli impulsów. Ostatecznie w V edycji DSM-u przedefiniowano hazard patologiczny na „zaburzenie uprawiania hazardu” oraz włączono go do kategorii „zaburzenia używania substancji i nałogów”, a dokładniej do podkategorii „zaburzeń nie związanych z substancjami”.
W skrócie można stwierdzić, że w uzależnieniu od hazardu, czy raczej zaburzeniu uprawiania hazardu osoba uzależnia się od „narkotyku” podawanego od wewnątrz (np. dopaminy). O ile w przypadku np. uzależnienia od Internetu oraz innych behawioralnych uzależnień nie ma jeszcze na to niezbitych dowodów o tyle tutaj twórcy DSM-u nie mają już wątpliwości. Tłumaczy to przypuszczalnie dlaczego największą skuteczność w zakresie leczenia osób z problemem hazardowym (a więc uzależnieniem) uzyskuje się poprzez grupowe oddziaływania poznawczo-behawioralne, a nie np. przez indywidualną terapię psychoanalityczną.
Jeśli chodzi o kryteria diagnostyczne, to naniesiono jedynie kosmetyczne zmiany – zrezygnowano z jednego objawu, w związku z czym wydaje się, że już od wielu lat mamy do dyspozycji trafny system klasyfikacji skutecznie różnicujący hazard rekreacyjny, hazard ryzykowny, hazard problemowy oraz „chorobowy” hazard.
Wydaje się, że włączenie zaburzenia uprawiania hazardu do kategorii uzależnienień może mieć pozytywne konsekwencje dla procesu zdrowienia osób doświadczających tego typu trudności (zwłaszcza w jego pierwszych etapach – autodiagnozy i budowania tożsamości osoby chorej) poprzez konotacje, które niesie ze sobą ta kategegoria. Można postawić hipotezę, że świadomość bycia uzależnionym wyzwala silniejszą motywację do przejmowania odpowiedzialności za swoje zdrowienie niż świadomość bycia osobą niekonrolującą swoich impulsów. Wydaje się, że diagnoza uzależnienia może być odbierana jako bardziej „poważna”, a proces radzenia sobie z uzależnieniem (wyjściowo) jako bardziej czytelny, zrozumiały, dostępny i realny (np. poprzez powszechność i dużą dostępność do ośrodków leczących uzależnienia oraz poprzez większe „oswojenie” pojęcia uzależnienia).
W samym podejściu specjalistów do osób zmagających się z hazardem patologicznym nowa edycja DSM-u nie uruchamia żadnych zmian ponieważ od wielu lat jest on leczony na zasadach podobnych do leczenia innych uzależnień.